7 de enero de 2011

¨A thousand splendid suns ¨Khaled Hosseini

Afganistan w europejskiej swiadomosci to zazwyczaj  garsc  slow, tracacych stereotypowym zadeciem. To  koncepty, za ktorymi rzadko rysuje sie w naszym wyobrazeniu rzeczywistosc afganska.

Powiedziec: kraj, bedacy zarzewiem konfliktow, niedojrzaly politycznie, skazany na wojny i brutalne rzady przetaczajacych sie przez to terytorium kolejnych okupantow, górzyste terytorium, i kobiety w burkach, to jednak za malo, by uniknac zdradzenia sie z gleboka niewiedza na temat tamtych stron. Dla Europy Afganistan to niegodny zbytniej uwagi koniec swiata, zakatek na obrzezach swiata cywilizowanego, do ktorego nie docieraja nasze telewizje i gazety.

 Podczas lektury powiesci Hosseiniego pierwsze , co wywoluje swego rodzaju dysonans, to wspomnienie dawnego wiersza, który nazywa tamte ziemie miejscem o olsniewajacej urodzie, miejscem ongis zamieszkiwanym przez szlachetnych obywateli, ktorzy  zamieszkiwali je w pokoju i dobrobycie.

Tysiac slonc oswietlalo ta szczesliwa kraine o iscie arkadyjskich przymiotach. Jak to jednak mozliwe, ze pozwolono, by ulegl takiego zniszczeniu? Dlaczego nikt nie zapobiegl upadkowi, dlaczego pozwolono, by serce Afganistanu peklo? W imie czego zbrukano pamiec o pieknie? Dlaczego nastaly przemoc, pozoga i nieszczescie?

Mariam i Leila nie szukaja odpowiedzi na te pytania, podejmuja jednak wspólnie walke o to, by przetrwac w tych skrajnie niesprzyjajacym kobietom warunkach. Wojna laczy kobiety zupelnie rozne, ale sila, ktora pozyskuja jedna dzieki drugiej, pozwala im zebrac odwage na zmierzenie sie z fatum, ktorym bylo urodzic sie na tamtej ziemi .  Cierpienie Leili i Miriam jest cierpieniem Kabulu, jest cierpieniem calego Afganistanu. A moze  takze powinno byc cierpieniem calego wspolczesnego swiata, ktory jest obojetny na to, co dzieje sie tuz obok?  Zawsze pozostaje jednak nadzieja....



No hay comentarios:

Publicar un comentario