Zapewne nie tylko pierwsi podziwiajacy, ale rowniez i kolejne pokolenia odbiorcow malarstwa czerwienila sie na widok greckich Bogin nieskromnie odartych z szat na plotnach mistrzow renesansowych. Zakrywane z zawstydzeniem rabkiem szaty boginie spogladaly na widza wzrokiem tchnacym niewinnoscia, ten jednak nierzadko bogobojnie odwracal swoj wzrok.
W dzisiejszych czasach trudno wywolac podobne reakcje, dostarczyc podobnych emocji: tyle razy przekraczano bariery, ze nagosc ogladana z pozycji widza nie powinna juz nikogo przeciez krepowac, ta cudza nagosc stala sie wszak elementem naszej codziennosci.
A jednak sa artysci, ktorym sie to udaje. Alyssa Monks, mloda malarka hiperrealistyczna zawstydza nas, i nie czyni tego poprzez sam tematy swoich prac, wsrod ktorych dominuje akt, ale przez stworzenie niezwyklego wrazenia wkroczenia w rzeczywistosc nalezaca do kogos innego. Czujemy sie podgladaczami, obserwujacymi z ukrycia intymna scene, w ktorej nie mamy prawa brac udzialu. Malarstwo olejne przypomina tu fotografie, ale fotografie plastyczna na tyle, by widz mogl przeniknac przez nia w zupelnie inny wymiar przezywania sztuki.
/www.alyssamonks.com/
No hay comentarios:
Publicar un comentario